Kwestia nabrzmiała w ostatnich latach wraz z dywersyfikacją źródeł zakupu surowców energetycznych po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Bolesną dla dotychczasowego dostawcy. Dzisiaj połowę potrzebnej ropy i skroplonego gazu kupujemy w Arabii Saudyjskiej i Katarze. To od nich zależy nasze bezpieczeństwo energetyczne, ale traktujemy te kraje trochę jak stacje paliwowe, nie kompensując importu rozbudową relacji i eksportu. Nie szukamy też rozwiązań pozwalających uniknąć ryzyka nowego uzależnienia. Efekt? Deficyt handlowy rzędu 8 miliardów USD (2023).
Mówimy o skomplikowanym regionie. Z państwami ogarniętymi chronicznymi konfliktami i chaosem, w czym jako kraj mamy też skromny udział. Stamtąd od dekad Europa importuje problemy (migracja, zagrożenia bezpieczeństwa, terroryzm, przenoszone napięcia), nie oferując politycznych rozwiązań. Dzisiaj, konfrontowana z wojną w Ukrainie, jest w kleszczach dwóch rozpalonych ognisk. W przypadku Bliskiego Wschodu często brakuje też zrozumienia istoty wyzwań, identyfikacji interesów i dostosowania polityki. Wniosków z błędów popełnionych wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi po 11/9. Mówił o tym J. Biden w Izraelu po 7 października 2023 roku.
Z drugiej strony mamy do czynienia z naftowymi monarchiami arabskimi, dokonującymi kompleksowej transformacji, realizującymi giga inwestycje i inne wielkie projekty. Czasem na wyrost, napędzane aspiracjami i kalendarzem naftowej epoki, odrabiające dekady zastoju pod parasolem sojuszników. Nie musimy ich w Polsce rozliczać i pouczać, raczej wesprzeć i robić biznes. Ważąc okazjonalną krytykę porządków wewnętrznych i pilnując, by nie było ona skutkiem zewnętrznej, w tym rosyjskiej, inspiracji.
„Od zawsze” apelowałem, by polscy politycy, analitycy i dziennikarze nie przejmowali narracji stron bliskowschodnich konfliktów, a kierowali się polskimi interesami. Wymaga to kompetencji i obiektywnej oceny realiów. Wspólnej z sojusznikami wizji przywrócenia stabilizacji w południowym sąsiedztwie. I konkretnych działań. Konsekwencje wojny w Gazie i krwawiący problem palestyński podkopują pozycje USA i Zachodu w regionie. Opóźniają normalizację saudyjsko-izraelską i budowę regionalnego systemu bezpieczeństwa. Przybliżają wciągnięcie Iranu do rozlewającej się wojny. Zmuszając do postawienia pytania o skutki, w tym zablokowania Cieśniny Ormuz, bezalternatywnego szlaku żeglugowego, przez który przepływa 20% globalnego handlu ropą i gazem. W tym nasze zakupy.
Proszę trzymać kciuki za siłę sprawczą FUTURE ARABIA!
Krzysztof Płomiński*
* Krzysztof Andrzej Płomiński polski dyplomata, urzędnik państwowy, politolog. Ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Iraku (1990–1996) i pierwszy polski ambasador w Arabii Saudyjskiej (1999–2003). Dyrektor Departamentu Afryki i Bliskiego Wschodu w MSZ oraz urzędnik placówek dyplomatycznych w Libii i Jordanii. Ekspert w sprawach bliskowschodnich.